Łączna liczba wyświetleń

środa, 20 czerwca 2012

Magma - Félicité Thösz (2012)


Śpieszę donieść o nowej płycie zespołu, który swego czasu słuchałem nałogowo. Magma, bo o nim mowa, to kapela legendarna. Szczyty awangardy rockowej - genialne połączenie muzyki progresywnej z prymitywizmem. Styl wypracowany głównie na Mekanik Destruktiw Kommandoh (album legenda) rozwijany nieustannie aż do teraz, do Félicité Thösz. Tym razem do czynienia mamy z dwiema kompozycjami z tym, że pierwsza podzielona jest na 10 sekcji, zaś druga to typowy uspokajacz po szale osiągniętym w końcowych momentach tytułowego utworu. Najpierw jest spokojnie, delikatne chóry i spokojne instrumenty, ale z każdym utworem wybijane tempo nabiera rozpędu, by w utworze Tsaï ! eksplodować, a w Öhst osiągnąć apogeum. Od razu przypominają się wspaniałe chwile spędzone z MDKommandoh, gdzie tempo było mocniejsze i większa energia towarzyszyła całej płycie. Tutaj wszystko kumuluje się w tych dwóch utworach, a wcześniej skrzętnie słuchacz jest przygotowywany i delikatnie wyciszany ostatnią piosenką. Trudno mi rokować, bo jestem ledwie po dwóch odsłuchach, ale póki co bardzo mi się podoba. Obawiam się, że album jest jako całość nieco zbyt delikatny - te chórki są troszkę za miękkie. Myślę sobie jednak, że to taka tryumfalna płyta. Po mrocznych eskapadach przyda się też w dorobku Magmy coś niosącego nadzieję, pełnego dobrej energii. Musicie poznać - myślę, że dobra wprawka, gdy nie znacie kultowego Kommandoha i Kohntarkosza, szczególnie przed tym drugim lepiej posłuchać coś łatwiejszego w odbiorze, bo może zniechęcić. 

Moja ocena 4/5
Gatunek Rock, Jazz, Experimental (zeuhl)
Długość 32:25

1. Félicité Thösz (28:06)
Ëkmah - 2:39
Ëlss - 1:11
Dzoï - 2:27
Nüms - 1:51
Tëha - 5:15
Waahrz - 4:03
Dühl - 1:19
Tsaï ! - 3:41
Öhst - 4:53
Zahrr - 0:49
2. Les hommes sont venus (4:18)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz