Łączna liczba wyświetleń

środa, 20 czerwca 2012

Jim Hall - Concierto (1975)


Było sporo elektroniki, a więc pora na zmianę klimatu. Nie radykalną, bo Bohren und der Club of Gore powinien was nieco przygotować na płytę jazzową. W latach 70 jazz już dosyć cienko się miał jeżeli chodzi o popularność, bo o jakości tworzonych płyt i płodności artystów tego powiedzieć nie można. Hard bop się wyczerpał już dosyć dawno, a zryw free jazzowy też się wypalał. Największą popularnością cieszył się fusion, czyli połączenie jazzu z rockiem. Klasycy hard bopu zaczęli ostro iść w tym kierunku. Pojawiały się jednak albumy różnego typu - wracające do korzeni big bandu czy cool jazzowe. Concierto Jima Halla to cudowny, w bardzo klasycznym stylu album z muzyką cool. Zimny, spokojny, klimatyczny jazzik z gitarką i kojąco szarżującą trąbką. Pierwsze 3 utwory są dosyć dynamiczne, troszkę hard bopujące, ale tytułowe Concierto De Aranjuez to powolny utwór o cudownie kojącym brzmieniu. Prawie 20 minut jednostajnego klimatycznie grania, które absolutnie się nie nudzi, a jedynie odpędza stres, nerwy, koi i leczy wszelkie rany. Relaksująca moc Concierto jest niesamowita. Całą płytę słucha się dobrze, ale ostatnie 20 minut to doznanie metafizyczne. Cudowna atmosfera. Istnieje reedycja z kilkoma bonusowymi utworami.

Moja ocena 4/5
Gatunek Jazz (cool jazz, modal jazz)
Długość 37:49 (bez bonusu)

1 You'd Be So Nice To Come Home To - 7:05
2 Two's Blues - 3:51
3 Answer Is Yes - 7:37
4 Concierto De Aranjuez - 19:16
Bonus:
5 Rock Skippin' - 6:12
6 Answer Is Yes (alternate take) - 5:36

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz