Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 18 czerwca 2012

John Zorn - The Big Gundown (1986)


Jeden z pierwszych albumów Johna Zorna to zestaw coverów twórczości Ennio Morricone. Młody muzyk wziął na warsztat utwory z różnych filmów, głównie z lat 70, i stworzył coś niepowtarzalnego. 50 minut jednej, wielkiej zgrywy, która jednocześnie jest hołdem dla niezapomnianego i chyba największego twórcy spoundtracków filmowych. Wyciągnięta melodia z kompozycji Ennio wzbogacana jest pozornie losowymi dźwiękami, zgrzytami, jękami, piskami, uderzeniami a prócz tego totalnie przearanżowana i często zagrana na zupełnie innych instrumentach niż w oryginale. Od razu można skojarzyć oryginał, ale pomylić zornowską wersję z morriconowską nie sposób. Kojarzyć to wszystko może się z Frankiem Zappą. Jednocześnie album jest mocno jazzowy i mimo pierwszego wrażenia bycia jednym wielkim żartem, to wydaje się być przemyślaną konstrukcją. Do płyty nie wraca się łatwo, ale gdy już się zacznie, to trudno się oderwać. Są w płycie momenty, np. Poverty (z Pewnego razu w Ameryce), gdzie powraca nieskazitelne piękno kompozycji Morricone, dodatkowo odświeżone przez Zorna, by po chwili słuchacz poczuł się wręcz oszukany totalnie jajcarskim utworem. Trudno może się w tym odnaleźć na początku, ale taka dekonstrukcja klasycznego kanonu co "piękne" i "miłe dla ucha" nie irytuje, bo Zorn daje coś w zamian. Zorn stanął na wysokości zadania i pokazał, że covery nie muszą być nudne. 

Moja ocena 4/5
Gatunek Experimental (jazz, sountrack)
Długość 50:42

1 The Big Gundown
2 Peur Sur La Ville
3 Poverty (Once Upon A Time In America)
4 Milano Odea
5 Erotico (The Burglars)
6 Battle of Algiers
7 Gui La Testa (Duck, You Sucker!)
8 Metamorfosi (La Classe Operaia Va In Paradiso)
9 Tre Nel 5000
10 Once Upon A Time In The West

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz